czwartek, 17 września 2015

Prolog

   
    Powiedz mi, wiesz jak to jest kiedy zostawiasz całe swoje dotychczasowe życie za sobą? Bo ja wiem. Zostawiam za sobą wszystko co znam, co kocham, czego nienawidzę.

   Odkąd pamiętam, byłyśmy z mamą same, mój ojciec zmarł kiedy miałam niespełna rok, więc siłą rzeczy nie mogę go pamiętać.
Mama nie pozwalała mi odczuwać, że czegoś w życiu mi brakuje, a może nie czułam, bo nigdy tego nie miałam? Moja rodzicielka pracowała na dwa etaty, by nas utrzymać, jednocześnie weekendowo kończyła studia, z perspektywy czasu widzę, jak wiele wysiłku ją to kosztowało.
Później jednak los postanowił uśmiechnąć się do nas obu. Po obronie tytułu, otrzymała ofertę pracy, podjęła ryzyko, rezygnując z dotychczasowych etatów i okazało się, że bardzo słusznie.
Poprawa stanu finansowego, przyniosła jej wielką ulgę, mnie zaś zabrała jej obecność, gdyż mimo skończonych studiów i jednaj pracy, ta pochłaniała ją w całości. Często wyjeżdżała, pracowała do późna, a jednak nie powiedziałam ani słowa, nie skarżyłam się, bo przecież była szczęśliwa, realizowała się.
   Kilka miesięcy temu, wróciła do domu z butelką szampana i od progu, ze wzrokiem rozpromienionym jak nigdy wcześniej, poinformowała mnie o awansie. Cieszyłam się razem z nią, świętowałam do momentu, kiedy nie dowiedziałam się, że awans jest równoznaczny z przeprowadzką.
Pierwszy raz się zbuntowałam.
-Mamo! Nigdy, absolutnie nigdy się skarżyłam, nawet wtedy kiedy nie przychodziłaś na przedstawienia, wystąpienia i wszystkie ważne dla mnie wydarzenia, ale teraz... Jak możesz?! Każesz mi zostawić wszystko co znam?! Wszystkich, których tutaj mam?!
   Mimo kłótni, łez i trzaskania drzwiami, nie osiągnęłam nic, może poza tym, że ostatnie dni w domu mojego dzieciństwa naznaczone byłe ciszą.
Wiedziałam, że po raz pierwszy sprawiłam mamie ból, ale nie mogłam pogodzić się z faktem, że nie zapytała mnie o zdanie, nie próbowała nawet ze mną o tym porozmawiać wcześniej.
   Pakowanie wymagało ode mnie wielu wyrzeczeń, bo jak do kilku kartonów i walizek, miałam spakować całe swoje życie? Czy to w ogóle możliwe? Teraz wiem, że nie. Bo to życie, jest we mnie, to ja je w sobie niosę, wyryte w moich wspomnieniach.

   Oddycham już jednak z ulgą, bo to wszystko za mną. Teraz idę w nieznane, do nowej szkoły, nowego miasta, nowego życia. Zostawiam za sobą przyjaciół, wrogów i swoje sekrety.